środa, 25 września 2013

OVERSOUL: Każdy koncert jest dla nas w pewnym sensie świętem

OVERSOUL to zespół poruszający się w muzycznym świecie soulu, popu i funky z domieszką elektronicznego brzmienia.

Ewa; Wasza muzyka to mieszanka soulu, popu, funky z d
zdj. sesja promocyjna Oversoul
omieszką elektroniki i rocka . Czy fuzja stylów była zabiegiem celowym, czy wykształciła się w naturalny sposób?
OVERSOUL: Chcemy być prawdziwi w naszej twórczości, nie szukamy na siłę i nie próbujemy udowadniać sobie i publiczności, że potrafimy zagrać wszystko. Style muzyczne z którymi się identyfikujemy są bardzo różne i rozmaicie wpływają na nasze dźwięki. Przede wszystkim chcemy grać dobry pop, który jak każda wyśmienita potrawa musi zostać doskonale przyprawiona, a naszymi przyprawami są elementy elektroniki, funku, gitarowego rockowego riffu..  


Ewa: Rok temu daliście pierwszy koncert Dopadła Was trema?
OVERSOUL: Tak, rok temu po raz pierwszy jako OVERSOUL pokazaliśmy się na scenie rzeszowskiego rynku. Jednak każdy z nas ma bogate doświadczenie sceniczne i tzw. „obycie ze sceną”. Dzięki temu czuliśmy się pewnie i wiedzieliśmy, że możemy wzajemnie na sobie polegać chodź materiał był bardzo świeży. A trema? Zawsze jest! To bardziej adrenalina, ogromne zaangażowanie i to, że w trakcie koncertu otwierasz drzwi do swojej duszy na oścież, powodują dreszcze :]


Ewa: Na potrzeby 1 koncertu w ekspresowym tempie tworzyliście utwory. Czy możecie przybliżyć tę sytuację?
OVERSOUL: Mieliśmy trochę czasu na zgranie się ze sobą, na dotarcie naszych charakterów, co przy tak mocnych osobowościach nie jest niczym łatwym. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności jesteśmy bardzo do siebie podobni i nie trwało długo odszukanie „wspólnej fali”, a co za tym idzie prace nad kompozycjami przebiegały ekspresowo. Tygodniowy urlop od obowiązków, zamknięcie się w sali prób i samo jakoś poszło.


Ewa: Płytę macie prawie gotową. Czy znacie datę premiery?
OVERSOUL: Na pewno nie chcemy wydawać płyty w pośpiechu. Zbliżamy się do końca etapu nagrywania wszystkich ścieżek pozostaje jeszcze równie ważny etap miksu i masteringu. Chodź nie wszystko zależy od nas, bo pieniądze także maję ważny wpływ na proces produkcji, mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się zrealizować nasze marzenie.


Ewa: .Byliście zgodni co do brzmienia powstającego krążka, czy raczej powstawały konflikty dotyczące tej kwestii?
OVERSOUL: Bywa różnie, w większości zgadzamy się ze sobą. Przy pracy nad krążkiem każdy ma tak samo ważne zdanie i sztuką kompromisów, niekiedy zażartej walki na argumenty obieramy drogę którą chcemy podążać. Każdy z nas identyfikuje się z tą muzyką i tyle samo każdy wkłada w nią serducha.


Ewa: .Skąd czerpiecie inspiracje na teksty?
OVERSOUL: Ot samo życie! :]


Ewa: Jak przebiegała praca nad klipem do utworu „A gdyby tak”?
OVERSOUL: Było zimno, ale podołaliśmy. Praca przebiegała sprawnie z małą przerwą na drożdżówkę :). Nasz skromny udział w klipie udało się utrwalić w przeciągu jednego dnia na jednej z opuszczonych fabryk firmy Zelmer. Para aktorów ,która zgodziła się wystąpić w naszym klipie miała trudniejsze zadanie niż my ale udało im się to świetnie.


Ewa: Czy przywiązujecie wagę do wizerunku scenicznego?
OVERSOUL: Wydaje nam się, że jest to również jakiś rodzaj przekazu swojej twórczości. Każdy koncert jest dla nas w pewnym sensie świętem, i w taki też sposób chcemy go uczcić ubierając się odrobinę inaczej niż na co dzień pokazując tym samym swoim widzom, że traktujemy ich poważnie i to dla nich zwracamy uwagę na każdy element naszego występu.


Ewa:  Jaki cel chcielibyście osiągnąć?
OVERSOUL: Chcielibyśmy dotrzeć do jak największej liczby odbiorców, pokazać się z naszą twórczością i dać znać wszystkim, że istniejemy. Nie chcemy podobać się wszystkim bo to nie możliwe, ale znaleźć ludzi którym się spodobamy. Żyć dzięki muzyce i sprawiać przyjemność tym dla których nasza twórczość nie jest obojętna.


Ewa: .Macie, na koniec, coś do dodania od siebie?
OVERSOUL: Bardzo dziękujemy i zapraszamy wszystkich do odwiedzin naszej strony internetowej WWW.oversoul.pl tam można znaleźć odnośniki do naszej muzyki, klipu i naszego facebooka.

Pozdrawiamy wszystkich czytających Muzyczne Kąpiele
zespół OVERSOUL 


czwartek, 5 września 2013

Modern Lies: Nasze teksty są o ludziach takich jak my


  • Modern Lies połączyła zarówno miłość do energicznej i szczerej muzyki z UK jak i wzajemna przyjaźń! Zespół zdobył wyróżnienie w tegorocznym Seven Festival.
    zdj. format-jpg.pl

    Ewa: .W kwietniu minął rok Waszej działalności. Czy z powodu tej okazji zrobiliście jakąś fajną imprezę?
    Modern Lies: Tak w kwietniu minął rok… ale ta działalność była w pewnym sensie szarpana, były miesiące bez prób, czasami spotkań było mniej – a czasem więcej, dlatego też nie obchodziliśmy ‘urodzin’ czy też nie świętowaliśmy konkretnej daty. Kwiecień 2013 roku będzie wspominać przede wszystkim za sprawą naszego debiutu. 14 kwietnia w Mysłowicach w ramach AlterFestu zagraliśmy swój pierwszy koncert. Bardzo miło wspominamy ten dzień
    E: Jak wspominacie pierwszy rok działalności zespołu?
    ML: Z jednej strony był to trudny czas. To wszystko zaczęło się dość nieśmiało, nikt nie widział co z tego wyjdzie. Chcieliśmy spróbować coś zrobić mimo, że warunki były… niekorzystne. Próby gramy w Krakowie – a tak się składa, że na chwilę obecną tylko jedna osoba z zespołu mieszka w Krk. Było albo raczej jest ciężko zrobić próbę tak, żeby wszystkim pasowało, żeby wszyscy mieli czas i mogli dojechać. Jednak z drugiej strony jakoś nam się udaje funkcjonować ; ) Trochę to wszystko jest szalone… ale działamy, robimy nowe numery, mamy sporo nowych pomysłów, staramy się rozwijać, iść do przodu. Cieszy nas to co robimy - więc jest dobrze Mogłoby być lepiej - ale w takich okolicznościach po prostu doceniamy to, co udało nam się już zrobić.
    E: .Czy możecie w skrócie przybliżyć nam Waszą historię?
    ML: Historia jest krótka Pierwsza próba odbyła się w kwietniu 2012 roku. Tak jak wspominaliśmy, to była próba po której nie do końca było jasne co robimy dalej, czy zaczynamy grać regularnie czy gramy raz od czasu… tak tylko dla przyjemności, czy robimy swój materiał i próbujemy funkcjonować jak normalny zespół. Wszystkim na tyle się spodobało, że postanowiliśmy spróbować.. I tak oto dwa/trzy razy w miesiącu spotykamy się w przeróżnych salkach ‘na wynajem’ i ćwiczymy. Większość piosenek czy tez pomysłów na nowe numery powstaje w naszych domach. Później następują ‘działania online’ , konsultacje co i jak gramy – tak żeby przy okazji kolejnej próby nie tracić już na to czasu, lecz starać się od razu ogrywać nowopowstałe rzeczy. Niestety, mamy za mało czasu na próby - więc staramy się też jak najwięcej zrobić samemu w domu. Końcem ubiegłego roku postanowiliśmy, że chcemy spróbować zarejestrować cztery nasze numery. Wszyscy mieliśmy świadomość, że nie jesteśmy jeszcze w 100% gotowi na ‘pracę w studiu’. Jednak - zarówno chęć spróbowania czegoś nowego - jak i wizja konfrontacji - oceny materiału/zespołu przez postronne osoby na tyle nas kusiła, ze postanowiliśmy spróbować. W styczniu zarejestrowaliśmy epkę u naszego znajomego Pawła Kurowskiego. Trochę go pomęczyliśmy ale się udało Kilka dni później zdecydowaliśmy ujawnić efekty w Internecie. Ku naszemu zaskoczeniu obiór był pozytywny, co dodatkowo nas zmobilizowało i utwierdziło w tym, że warto próbować. W kwietniu zagraliśmy swój pierwszy koncert , oczywiście też wszystko było ‘na partyzanta’. Z powodu braku materiału jeden numer powstał dzień przed koncertem, tak na szybko, a gramy go do dziś i jesteśmy z niego zadowoleni. Kolejne miesiące upłynęły na tworzeniu i ‘szlifowaniu’ materiału. Końcem czerwca zagraliśmy dwa koncerty a lipiec to już Węgorzewo. Seven Festival – to dla nas największy sukces i chyba najbardziej pozytywny czas w ciągu ostatnich miesięcy. Wielkie wyróżnienie, że mogliśmy tak zagrać. Najbliższe miesiące mimo wszystko planujemy poświecić na dopracowaniu materiału tak aby jesienią móc już zacząć częściej grywać koncerty. A może jeszcze zrobimy clip..
    E:.Spotykacie się prywatnie, czy tylko po to, aby omawiać sprawy zespołowe?
    ML: Tak, przyjaźnimy się. Niestety ze względu na okoliczności - braku czasu i odległość - najczęściej spotykamy się właśnie na próbach.
    E: . Na swoim koncie posiadacie jedną epkę. Czy jesteście zadowoleni z jej brzmienia?
    ML: Jak już wspomnieliśmy, epka była robiona ’tak na szybko’. Sami do końca nie wiedzieliśmy co chcemy osiągnąć a z braku odpowiedniego zaplecza technicznego (po naszej stronie) oraz umiejętności - wyszło jak wyszło. Jesteśmy zadowoleni - jednak z perspektywy tych kilku miesięcy sporo byśmy poprawili… ale to dobrze . W pewnym sensie nas to mobilizuje i budzi ochotę na kolejne produkcje.
    E: .Skąd czerpiecie inspiracje na piosenki?
    ML: Hmm… Inspiracją jest dla nas wszystko to co się dzieję wokół. Naturalnym tematem tekstów są nasze spostrzeżenia , odczucia, próby oceny tego wszystkiego, czego doświadczmy na co dzień lub co przeżyliśmy w ostatnich latach. W tekstach próbujemy wyrazić m.in. wszystko to, o czym na co dzień rozmawiamy z naszymi przyjaciółmi , to co nas boli czy cieszy. Nasze teksty są o ludziach takich jak my, o sytuacjach, które spotykają ludzi w naszym wieku, o problemach, z którymi się borykają.
    E: .Zdobyliście wyróżnienie na Seven Festival. Jakie wspomnienia wywieźliście z Węgorzewa?
    ML: Węgorzewo będziemy wspominać bardzo, bardzo dobrze! To był duży zastrzyk pozytywnej energii i jeszcze większa motywacja do działania. Tak właściwie to cała przygoda z Sevem Festivalem była dla nas pasmem pozytywnych zaskoczeń. Praktycznie od pierwszego etapu, który miał miejsce raptem kilka dni po naszym internetowym ‘coming oucie’ - co już było dla nas miłym zaskoczeniem, później spory szok gdy okazało się, że dziennikarze Trójki wybrali nas do 20stki, następnie szczęśliwa 8, wyjazd na Mazury, no i jeszcze to wyróżnienie na koniec – którego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Cztery wspaniałe dni, dwa ‘mini’ koncerty, pozytywna atmosfera, ciekawi ludzie. Mieliśmy szczęście, że akurat w naszym sąsiedztwie był zespól The October Leaves . Świetni ludzie z którymi przez tych kilka dni aktywnie się integrowaliśmy Bez nich na pewno nie byłoby tak wesoło. Bardzo się ucieszyliśmy gdy okazało się, że to właśnie Oni wygrali Węgorzewo.
    E: .Jaka atmosfera panuje w Modern Lies?
    ML: Każdy jest inny, więc często atmosfera jest gorąca… ale najczęściej wesoła To zależy od dnia i godziny
    E: Jakie jest Wasze największe marzenie muzyczne ML: Jesteśmy na takim etapie, że raczej skupiamy się na tym co jest obecnie albo co ewentualnie może się wydarzyć w najbliższych miesiącach. Dlatego też marzenia nie są chyba jeszcze wygórowane. Gdybyśmy mieli jednak ‘puścić wodzę fantazji’ to wiadomo, że byłoby pięknie gdyby na naszych koncertach były tłumy śpiewające razem z nami
    E: Co sądzicie o programach typu talent show. Wzięlibyście udział w takowym?
    ML: Programy typu talent show trochę jednak się różnią, więc ciężko wypowiadać się ogólnikowo. Z jednej strony to naprawdę dobra okazja aby zaistnieć… ale z drugiej - trochę przerażające jest to, jak bardzo w tym wszystkich chodzi o interes stacji telewizyjnej a nie o samych uczestników. My na chwilę obecną nie rozważamy udziału w żadnym z nich
    E: Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?;) Nie wierzę, że tylko indie rocka!
    ML: Bardzo różnej! Od bluesa po elektronikę Tak jak już wspominaliśmy - każdy z nas jest inny ale raczej wszyscy są otwarci na nowe muzyczne horyzonty. Staramy się śledzić trendy, nowości …jednak z zachowaniem swoich utartych ścieżek
    E: Czym zajmujecie się poza graniem w zespole?
    ML: Pracujemy, studiujemy, imprezujemy, kibicujemy, kolekcjonujemy płyty, oglądamy dobre filmy, jeździmy na festiwale, ”patrzymy na spódnice dziewczyn, które nie chcą nas znać”, marzymy o lepszych czasach… Generalnie – staramy się nie nudzić.
    E: Czego możemy Wam życzyć?
    ML: Przede wszystkim, żeby nie ustała ta radość, którą z tego czerpiemy, żebyśmy ciągle mieli z tego wielką frajdę Do tego cierpliwości! No i przydałoby się też trochę szczęścia…
    Dziękujemy, pozdrawiamy Modern Lies