niedziela, 12 maja 2013

MECH: "Żółty to kolor kalesonów szatana"

Zespół MECH  to grupa wykonująca muzykę oscylującą wokół takich gatunków, jak hard rock i heavy metal, która  powstał w 1977 roku. Składał się on ze studentów. W 1983 roku wydali dwie pierwsze płyty: Bluffmania" i "Tasmania". W 1986 roku dochodzi do rozpadu zespołu. Za namową Jurka Owsiaka i ś.p. Janusza Kosińskiego(dziennikarza muzycznego) w 2004 dochodzi do reaktywacji zespołu. Z początkowego składu pozostaje tylko Maciej Januszko. W 2005 roku wydają oni swój trzeci krążek, pt. Mech".  zespół wystąpił na koncertach u boku takich gwiazd, jak m.in. Heaven & Hell (czyli Black Sabbath z Ronnie Jamesem Dio), Korn, Black Label Society, Soulfly czy Uriah Heep. Kwartet można było także zobaczyć na największych festiwalach w Polsce, jak m.in. Przystanek Woodstock, Hunterfest czy Metal Hammer Festival. W 2012 roku ukazał się album "ZWO". Natomiast w roku 2013 zespół wydaje koncertowe DVD "Mechmania".

Ewa  Działacie na polskiej scenie muzycznej od wielu lat. Na koncertach bije od Was zaraźliwa energia, której może pozazdrościć Wam niejeden młody artysta. Skąd ją bierzecie?

Mech: Energię czerpiemy z widowni,z oczekiwań i nadziei publiczności na dobra zabawę. Poza tym oczywiście regularnie zażywamy magnez i używki. No i praca praca praca nad wszystkim. Nad muzyką,nad wykonawstwem,nad stanem fizycznym i psychicznym, praca nad wszystkim co daje niezaprzeczalną energię i pozorną łatwość w kreacji wydarzenia jakim jest koncert MECH .

E: Czy Wasi fani z lat 80. różnią się znacząco od dzisiejszych fanów?

M: Oczywiście ci fani z lat 80, którzy przychodzą na nasze koncerty dzisiaj trochę się różnią od naszych nowych dzisiejszych fanów – nieznacznie wiekiem ha ha ha natomiast co do reakcji wtedy i dziś na koncertach to wtedy mała dostępność a w zasadzie żadna dostępność gwiazd światowych powodowała bardziej bezkrytyczny odbiór niektórych produkcji tamtych czasów. Dziś poziom techniczny scen i sprzętu, a także stała konkurencja światowych gwiazd powoduje, że poziom muzyczny naszych zespołów nie odbiega od wielu, wielu gwiazd światowych a szwankuje po prostu eksploatacja naszych zespołów w skali globalnej-światowej. Ale to już inny temat.

E: Spotykacie jeszcze fanów z dawnych lat?

M: Spotykamy ich ciągle, a także ich dzieci i czasami i wnuki !!!

E: Pozostańmy jeszcze w temacie fanów. Czy jakiś komplement z ich strony szczególnie zapadł Wam w pamięci?

M: Zbieramy zewsząd komplementy i pochwały wiec nie będę się tu pławił w namaszczaniu naszej wielkości. ale opinie o naszym graniu są na tyle pozytywne, że z przyjemnością kontynuujemy nasz marsz pt.urywanie dupy.

E: W momencie, gdy  Jurek Owsiak i ś.p. Janusz Kosiński wysunęli propozycję, abyście wrócili to powiedzieliście:  "Dobra wracamy. Co nam szkodzi", czy raczej była to mocno przemyślana decyzja?

M:  Decyzja była przemyślana przez Dzikiego i mnie, a panowie owi dali konieczny impuls i kopa do roboty.

E: W dzisiejszych czasach, aby zasłynąć trzeba pokazać, za przeproszeniem cycki, lub napisać denny tekst o dupie Maryni. Ciężko było Wam wbić się w obecne realia muzyczne ? 

M: Dupa Maryni zasługuje na inny los niż jej opisywanie, a cycki raczej kolekcjonujemy aniżeli pokazujemy, ale fakt dzisiejsza sytuacja jest kuriozalna – darmowe koncerty tak wszech obecne w dzisiejszych czasach kompletnie rozregulowały rynek wykonawców grających „ za bilety „, czyli za pieniądze zarobione praca na scenie a nie od sponsora koncertu. To powoduje, że festynowe kapele katują dużą kasę od sponsorów mimo, że pies z kulawą nogą nie kupił by na nich biletu, a z drugiej strony publiczność rozbestwiona darmowymi koncertami uważa ze należy się  jej koncert za darmo. I tak się kolo zamyka. No biznes like show biznes ale nie w Polsce.

E: Przeprowadziłam krótką ankietę wśród znajomych z zapytaniem, co wiedzą o Waszym zespole. Większość utożsamiła Was z legendą polskiego hard rocka. No właśnie...jak to jest być legendą?

M:  Bycie smokiem Wawelskim mnie nie zadawała i nie interesuje. Myślę, że teraz budujemy swoja legendę-nie jesteśmy własnym coverbandem i ciągle mamy wiele nowego do pokazania.

fot. Studio 121
E: W życie każdego artysty wpisana jest krytyka. Bierzecie ją do siebie, czy puszczacie mimo uszu?
M: Prawdziwa merytoryczna krytyka  nas nie istnieje. Nieliczne wyjątki potwierdzają regułę. Odbieramy uwagi o naszym graniu jeżeli pochodzą od autorytetów bardzo poważnie ale nie dzieje się to w ramach pism czy audycji a raczej podczas ostrych wymian poglądów. Także ostrych jeżeli chodzi o menu.


E: "Moc, energia, fajne dowcipy, świetne riffy, albumu może pozazdrościć im Metalicca” z takimi opiniami spotkałam się na temat Waszego albumu ZWO.  A jaki Wy macie do niego stosunek? Jesteście  niego zadwoleni?
M: Oni nam zazdroszczą jak wyżej a my im budżetu i tyle w tym temacie.My bardzo dobrze znamy swoja wartość bo ludzie są nasza wartością i to najbardziej się liczy. Też..

E: Skąd w Was narodził się pomysł wydania DVD? I dlaczego strona frontowa ma żółty kolor? Jakoś nie kojarzy mi się ona z "księciami ciemności"
M: Żółty to kolor kalesonów Szatana po tym jak zobaczył to DVD i zeszczał się w gacie. Bóg z zemsty mu rozregulował zwieracze.
A z komercyjnego punktu widzenia po naszej płycie ZWO i DVD MECHMANAI pojawiło się dziesiątki wydawnictw,plakatów itp w kolorach bialo-zólto-czarnym i na tym polega nowatorstwo naszego projektu i projektantki - Nadia Honorata Januszko.

E: Po raz kolejny wystąpicie na Woodstocku. Jednak w opinii wielu osób, które nie były na tym festiwalu, jest to okazja do spotkania się dla ćpunów, pijaków i seksoholików. A Wy jak postrzegacie - z perspektywy artysty - ten festiwal?
M: Bardzo cenna uwaga bo my jako ćpuny,pijaki i seksoholicy bardzo sobie cenimy miejsce gdzie możemy w spokoju rozładować swoje potrzeby wobec ok.miliona ludzi. Ten festiwal jest szkołą odpowiedzialności dla tych wszystkich którzy tam są i wszelkie pierdolenie o takim przesłaniu ćpunowsko-sexualnym są po prostu debilizmem z dupy. Myślę ze ilość ciąż i zatruć alkoholowych  na Woodstocku jest diametralnie mniejsza od ciąż po pielgrzymce na Jasną Górę.

E: Czas na ostatnie pytanie. Jakie są plany na najbliższe pół roku zespołu MECH?
Przetrwać i rzucić się w wir nowej płyty MECH TRE , nowych projektów muzycznych i kontynuacji naszego najmłodszego dziecka Festiwalu Brudna Muzyka z którym chcemy jeszcze w tym roku odwiedzić kilka miast w Polsce. Za biletami i za pieniądze. To jest nasza praca i sposób na życie i musimy wszyscy to uszanować że za koncerty PŁACIMY !!! A my dziękujemy i za pier da la my !!!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz