wtorek, 14 maja 2013

Rotten Bark: "Czujemy się tu troszkę egzotyczni"


Zespół Rotten Bark powstał w 2005 roku z inicjatywy Adriana "Adi" Owsianika i Piotra Kowalika. W 2010 roku zespół wystąpił na Coke Live Festiwal, a szerszej publiczności dał się poznać dzięki programowi Must Be The Music - doszedł do finału. Kilka tygodniu później wystąpili oni na festiwalu  jako finaliści koncertu Top Trendy w Sopocie  Na swoim koncie mają debiutancki krążek "Stuck in Here". Obecnie zespół pracuje nad drugim krążkiem. W tym samym roku supportowali Paramore podczas Rock In Summer Festiwal w Warszawie.

Wywiadu udzielił nam Adrian "Adi" Owsianik. 

Ewa: Awaria sprzętu, przetasowania personalne, zagnięcie materiału. Trzeba przyznać, że pech na początku kariery Was nie opuszczał. Nie pomyśleliście sobie, że los Wam nie sprzyja i powinniście zakończyć karierę?
Rotten Bark: hm, myślę, że te wszystkie wydarzenia wpłynęły na nas bardzo budująco, pokazało nam to, że nie należy się poddać, nawet jeśli wszystko dookoła mówi, że się nie uda:)

Ewa: Przełomowym okresem dla Was był udział w programie Must Be The Music.  Jak z perspektywy czasu postrzegacie swój udział w tym programie?
Rotten Bark: Po równo 2 latach od finału, możemy spojrzeć na to nieco z dystansu. Program był pewną szansą na pokazanie się szerszej publiczności. Potem było 5 minut na to by zachęcić jak największą ilość Polaków do zainteresowania się nami. Można powiedzieć, że udało nam się zainteresować jakąś garstkę młodych ludzi, którzy słuchają takiej muzyki.

Ewa:  Popularność zmieniła coś w Waszym życiu?
Rotten Bark: Zmieniła chyba tylko tyle, że bardziej poważnie traktujemy to, co robimy, gdyż jak się okazuje, czasem da się z tego żyć, a co za tym idzie - skupić się na tym w 100% 


Jesteście dosyć młodym zespołem. Nie obawiacie się, że nie dacie rady dzisiejszemu rynkowi muzycznemu?
Rotten Bark: Tutejszy rynek muzyczny jest bardzo specyficzny i jednocześnie nieprzewidywalny. Czasem jest tak, że wydaje nam się, że ten utwór to na 100% będzie w czołówce rozgłośni. Potem okazuje się, że jest na odwrót. A czasem jest na odwrót - utwór skazany na porażkę, zaczyna się podobać. W perspektywie Rotten Bark uważam, że polski rynek muzyczny jest nie do końca dla nas, czujemy się tu troszkę egzotyczni.


Ewa:  Czy moglibyście opisać nam inspiracje muzyczne grupy Rotten Bark na przestrzeni 8 lat istnienia. Jakie były kiedyś i w jakim kierunku zmierzają dzisiaj....?
Rotten Bark:Od dziecka moimi inspiracjami były blink-182, Sum 41 oraz Green Day. Z upływem lat, poznawaliśmy nowe zespoły i naturalnie od razu podłapywaliśmy od nich pewne elementy stylu muzycznego. Było to np Avenged Sevenfold (w roku 2008 płyta, której nigdy nie wydaliśmy z powodu awarii sprzętu była bardzo mocno inspirowana tym zespołem). Ja osobiście podczas komponowania wstępnych demo utworów (gdzie układam wlaściwie cały szkielet utworu, wraz z prowizorycznymi bębnami, które potem poprawia Bolo), często używam przejść na perkusji, które pamiętam od dziecka ze słuchania zespołu Big Cyc - ich bębniarz, Jerry ma bardzo fajny styl.

Ewa:  Swoich fanów zapytaliście na fejsie, czy nowy krążek ma być po polsku, czy po angielsku.  Zdania były podzielone. A Wy podjęliście już decyzję?
Rotten Bark: Decyzję podjęliśmy właściwie już przed zadaniem tego pytania (śmiech). Byliśmy bardzo ciekawi co powiedzą nasi fani/przyjaciele na kawałek po polsku. Zapytaliśmy także co by było gdyby taka była cała płyta. Tak, jak mówisz, zdania były podzielone, jednak większość była za wersją angielską. My również, dlatego też taka będzie płyta. A czy ją potem ktoś kupi to już sprawa drugorzędna, dla nas najważniejsza jest dobra zabawa.

Ewa:  Zauważyłam, że ostatnimi czasy jest modne zapraszanie fanów do udziału w videoklipach. Jednak Wy zrobiliście to już dwa lata temu. Skąd narodził się ten pomysł?
Rotten Bark: Pomysł narodził się chyba stąd, iż po prostu czuliśmy się mocno zobowiązani naszym fanom za głosy podczas Must Be The Music oraz Top Trendów. Chcieliśmy w ten sposób podziękować im wszystkim za wsparcie i przyjaźń, jaką udało nam się nawiązać dzięki właśnie tym programom.

Ewa: Jakie są Wasze artystyczne marzenia?
Rotten Bark: Naszym głównym marzeniem jest zagrać trasę po USA, co oczywiście jest daleko poza naszymi aktualnymi możliwościami. Jednak nie poddajemy się, może któregoś się uda ;-)

Ewa: Czego możemy Wam życzyć?
Rotten Bark: Szczęścia, to chyba jest dzisiaj najważniejsze :)


fot. chełm.naszemiasto.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz